Soundtrack: Sylwia Grzeszczak - Nowy Ty, Nowa Ja
,,Tam, gdzie nie ma dzieci, brakuje nieba.''
Od rana mam nudności, nie wstaje z łóżka bo jestem zbyt słaba. Nie mogę nic jeść ponieważ pogarszam swoją sytuacje. Przeciągnęłam się na łóżku powoli wstając. Przecież nie mogę cały dzień przeleżeć w łóżku. Podreptałam do łazienki nawet nie spojrzałam w lustro. Nie potrzebowałam patrzeć na to jak się staczam. Zwymiotowałam wczorajszy alkohol. Otarłam wierzchem dłoni, usta i przemyłam zimną wodą swoją twarz.
Powoli ubrałam się. Wszystko mnie bolało. Wczorajszej nocy zabalowałam. Zdecydowanie za dużo. Robię z siebie ździrę ale nikt mi niczego nie zabroni. Jestem wolnym człowiekiem. Wyszłam z domu, idąc pustymi uliczkami zauważyłam małe zgrupowanie przy bloku. Teatralnie wywróciłam oczami. Przeszłam obok nich, nawet nie racząc ich moim spojrzeniem. Gdy już byłam z dala od nich poczułam szarpnięcie za ramię, chusteczkę przy twarzy a później upadek na zimny chodnik.
***
Głowa strasznie mnie bolała. Niedbale otworzyłam oczy, wokół mnie panowała ciemność. Nale światło się oświeciło, oczy zapiekły i nagle moim oczom ukazał się nieznany mi dotąd mężczyzna.
-Nasza śpiąca królewna wreszcie się obudziła! - prychnął a mi zrobiło się niedobrze.
Powoli podniosłam się na równe nogi ale szybko wróciłam do poprzedniej pozycji, mężczyzna strzelił mi pistoletem w brzuch. Syknęłam z bólu. Teraz wiem jak czuły się moje ofiary. Teraz to ja nią jestem.
-Kazałem się położyć?! Wstawaj suko! - Szarpnął mnie za włosy a pojedyncza łza spłynęła wzdłuż mojego policzka- Czemu płaczesz? Przecież nic ci nie zrobiłem.
- Czego chcesz? - wysyczałam przez zaciśnięte zęby gdy ten puścił wreszcie moją głowę.
-Powiedzmy że mi się spodobałaś.
-I masz zamiar mnie więzić, tylko dlatego że ci się podobam? - Tym razem ja prychnęłam.
- Nie, Natalie
-Skąd wiesz jak mam na imię?
- Wiem o tobie więcej niż ty sama. Przejdźmy do szczegółów. Mam syna Louis'a. Niby grzeczny ale jeśli potrafi jest niebezpieczny.
- No i co z tego?
-Od dzisiaj jesteś jego prywatną damą do towarzystwa. - Chwycił mój podbródek i uniósł go tak by nasze spojrzenia się spotkały. - Zrozumiałaś?! - Przystawił mi pistolet do skroni. Kiwnęłam głową na znak zrozumienia. Nie będę nikogo dziwką! Muszę coś wymyślić żeby się stąd uwolnić.
Nagle drzwi zaskrzypiały i do środka wszedł Tomlinson. O NIM MÓWIŁ? TEN LOUIS?!
Wow..........LOUIS TOMLINSON?!
OdpowiedzUsuńAfhcnviorqnspmid *_*
OdpowiedzUsuńDAWAJ ROZDZIAŁ *_*